Stowarzyszenie Strzelców z Broni Historycznej i Czarnoprochowej
pn. Poznański Regiment Odprzodowy
Archiwum

Poznański Napoleon w pruskim wydaniu, czyli batalia napoleońska Będomin 2013

By 20 sierpnia, 2013 13 sierpnia, 2022 No Comments

Tegoroczny sierpniowy, długi weekend dla sporej części Poznańskiego Regimentu Odprzodowego upłynął pod znakiem „zabawy w Prusaka”. Bowiem korzystając z zaproszenia organizatorów „Batalii Napoleońskiej – Będomin 2013” przybyliśmy na Pomorze, żeby uczestniczyć w bitwie pomiędzy wojskami prusko-rosyjskimi i wojskami polskimi w służbie Napoleona. Zgodziliśmy się przyjąć na siebie rolę Prusaków i stanąć naprzeciwko wojsk polskich.

Impreza rozpoczęła się już 16 sierpnia od stawiania obozowiska, gdzie swój chrzest bojowy przeszedł nowy namiot sztabowy, i choć nie obyło się bez drobnych usterek spełnił swoją rolę idealnie. Podobnie jak sprawdzone już niejednokrotnie działo, które w późnych godzinach nocnych pomogło nam zawiadomić wszystkich zgromadzonych w obozowisku, jak i okolicznych mieszkańców, o naszym istnieniu.

Równie hucznie postanowiliśmy rozpocząć dzień następny, kiedy z samego rana, tuż po pysznej jajecznicy, upewniliśmy się czy aby na pewno od dnia wczorajszego nie zaszły żadne zmiany w działaniu naszego regimentowego działa. Jak się okazało wszystko funkcjonowało sprawnie i bez zarzutu. Czuliśmy więc, że jesteśmy gotowi na naszą pierwszą potyczkę na polach będomińskich.

Batalia zaczęła się we wczesnych godzinach popołudniowych, kiedy to zajmując wskazane przez Dowódcę miejsca przystąpiliśmy do odpierania ataków nieprzyjaciela. A szarża była to bezlitosna, tym bardziej, że nasze kule nie imały się wrogów, a nasze wojska ponosiły straty, choć walczyły niezwykle dzielnie i zażarcie. Na szczęście mieliśmy na polu bitwy wsparcie sanitariuszek, które z równie wielkim poświęceniem wspomagały rannych żołnierzy. Po godzinnej potyczce pokonani, przez przeważające i nieśmiertelne siły wroga, zeszliśmy z pola walki, mimo wszystko, z dumnie podniesionym czołem, wiedząc, że czeka nas jeszcze jedna batalia w tym dniu.

Zbierając siły prowadziliśmy rozmowy dotyczące taktyki na kolejną bitwę. Nasze wspólne ustalenia z pozostałymi grupami rekonstrukcyjnym walczącymi po „naszej” stronie były bardzo klarowne i sprecyzowane, jak się jednak okazało tylko dla nas. Manewr taktyczny polegający na wystawieniu „udawanego” Napoleona i wywieszeniu specyficznej flagi na reducie wprawił w osłupienie naszych „wrogów”. Nie mniej jednak bitewna zawierucha okazał się być wyjątkowo udaną.

Nie tylko do bitewnych zmaganiach sprowadzał się nasz pobyt w Będominie. Obóz, który wystawiliśmy wraz z całym naszym inwentarzem wzbudzał, bowiem ogromną ciekawość wśród licznie zgromadzonych zwiedzających. Jedną z większych atrakcji okazał się być, niemal cały czas zapełniony jedzeniem, kociołek gotujący się na ogniskiem.

Całość imprezy była zorganizowana na bardzo przyzwoitym poziomie. Nie zawiodły grupy rekonstrukcyjne, dzięki którym na polu bitwy walczyło ponad 100 osób, wspomaganych przez 5 dział (z czego 3 po naszej stronie). Dopisała także publiczność, która zarówno w sobotę jak i niedzielę z ogromnym zaciekawieniem oglądała potyczki i zwiedzała obozowiska. Jeśli dodać do tego nowe znajomości i kolejne zaproszenia na inne krajowe imprezy wyjazd należy, z całą pewnością, zaliczyć do udanych i czekać na przyszłoroczny Będomin, na którym miejmy nadzieję znajdzie się miejsce dla „drugiego” Napoleona.

GALERIA

REPORTAŻ TVP GDAŃSK

Leave a Reply